Owoc zakazany kusi najbardziej – znasz to uczucie, kiedy wszystkie “niezdrowe” i absolutnie wykluczone w Twojej nowej diecie produkty uśmiechają się do Ciebie ze sklepowych półek dużo bardziej niż wcześniej? Jeśli masz tendencje do dzielenia jedzenia na “dobre i złe” i samobiczowania się za każde, nawet najdrobniejsze odstępstwo od założeń dietetycznych, to podejście może okazać się pomocnym przeformatowaniem Twojej relacji z jedzeniem!
Czym jest metoda 80/20?
Metoda “80/20” opiera się na tym, że przez większość czasu bazujemy na produktach nieprzetworzonych, zgodnych z założeniami zdrowej i służącej nam diety, a jednocześnie od czasu do czasu pozwalamy sobie na to żeby “mieć coś od życia”, sięgając po ulubione ciasto cioci czy frytki w przydrożnym barze w trasie. Dzięki temu na co dzień wytrwale dokładamy cegiełki do celu, na którym nam zależy, utrwalamy zdrowe nawyki i wspieramy swój organizm w zdrowiu, ale jednocześnie zdejmujemy sobie z barków konieczność bycia w tym zawsze idealnym, pozwalając sobie na odstępstwa od reguły, na przykład kiedy babcia zaprosi nas na ulubiony serniczek albo mamy akurat trudniejszy moment i paczka chipsów jest tym, o czym marzymy najbardziej… Kiedy dobre nawyki stają się stałym elementem naszej codzienności możemy przesunąć granicę na nieco bardziej restrykcyjne “90/10”. Wybranego stosunku produktów nieprzetworzonych do tych jedzonych w ramach “przyjemnego odstępstwa” nie trzeba rozliczać na poziomie dnia (ani w ogóle traktować go dosłownie!), a po prostu trzymać się go mniej więcej w ogólnym np. tygodniowym czy miesięcznym rozrachunku.
Zdrowa relacja z jedzeniem zamiast wyrzeczeń!
Nakładanie na siebie presji 100% przestrzegania planu od pierwszego dnia “diety” czyli podejście “zerojedynkowe” łączy się zwykle ze znacznym napięciem, a w przypadku najdrobniejszego potknięcia powoduje frustrację i ryzyko całkowitego zarzucenia wprowadzanych zmian. Daj sobie czas na stopniowe wprowadzanie nowych nawyków i eksplorowanie tego co się u Ciebie sprawdza i co Ci smakuje. Pamiętaj, że nawet niewielkie zmiany (czyli realizacja np. 10% założeń) to wciąż sytuacja lepsza niż niewprowadzenie żadnego z nich! Dieta to tylko jeden z elementów zdrowia – równie ważna jest codzienna aktywność fizyczna, właściwa jakość snu, redukcja stresu czy dbanie o relacje społeczne. Pilnuj tego, żeby nadmierne skupienie się na jednym obszarze nie sprawiło, że posypią się wszystkie pozostałe!
Zdjęcia CDC / Unsplash
Metoda idealna czy wymyślony koncept?
Zasadę “80/20” można oczywiście na różne sposoby podważyć. Bo gdzie konkretnie znajduje się granica pomiędzy jedzeniem zdrowym a jedzeniem rekreacyjnym? Wszak każdy wyznaczy ją w innym punkcie, a im mniej ktoś jest wyedukowany dietetycznie tym prawdopodobnie punkt ten dalszy będzie od “obiektywnego” rozumienia tego co zdrowe. Można by też zastanawiać się nad tym dlaczego akurat 80% i 20%, a nie 90% i 10%, albo 87,45% i 12,55% – podane tu liczby nie opierają się bowiem na żadnym konsensusie ekspertów ani konkretnym badaniu naukowym. To raczej koncept, w którym znaczenia nie mają dokładne liczby, tylko samo przyjęcie założenia, że w diecie (i w życiu) jest miejsce na wszystko co dla nas ważne! A przy tym zaakceptowanie faktu, że 100% sukces to coś, co w rzeczywistości raczej się nie zdarza – im prędzej przestaniemy w niego wierzyć, tym większa szansa, że uda nam się osiągnąć zamierzone cele, a ewentualne potknięcia przestaną nas przerażać.
Zamiast topić się w wyrzutach sumienia pozwalamy sobie na nacieszenie się małym odstępstwem, a potem z nową energią wracamy na właściwe tory. Zdrowa relacja z jedzeniem to podstawa zdrowia i dobrego samopoczucia. Chorobliwe przestrzeganie zdrowych zaleceń i obsesja na punkcie zdrowego stylu życia to zaburzenie zwane ortoreksją – takie nastawienie wcale nie przybliża Cię do dobrostanu i dobrego funkcjonowania!